“A co Pan tutaj robi?” – to pytanie brzmi w moich uszach już ponad 20 lat
Pamiętam moją pierwszą pracę, 4 osoby, 2 właścicieli, dyrektor i ja :), podnajmowany magazyn i transport. Przez pierwszy rok latałem jak opętany między biurem i magazynem. Robiłem “sto” rzeczy dziennie a i tak szefowie albo klienci mieli mi coś do zarzucenia. Ja załatwiałem 100 spraw a oni wynajdowali kilka niezrobionych, akurat tych “najważniejszych”. I co najgorsze, często mieli rację.
Pomyślałem dość tego! I choćby nie wiem co się działo, codziennie przed południem wyrwę wirowi dnia godzinę lub choćby pół. W tym czasie zrobię coś ważnego: przemyślę jakąś sprawę, zaplanuję działania, zadzwonię do klienta i porozmawiam o czymś naprawdę ważnym lub nawet jakiś “priv”. Zwyczajnie – nie dam się chorobie zwanej “bieżączką”.
Tak się zdarzało, że często przed południem szefowie byli na mieście, dyrektor w terenie a ja mogłem “zniknąć”. Na drzwiach wejściowych naklejałem kartkę “jestem w magazynie, będę o…” i zaszywałem się w małym pokój na górze.
Pewnego dnia nakrył mnie jeden z szefów i pyta: “Co Pan tutaj robi?”
A ja mu na to: “Mam spotkanie”.
On, rozgląda się po pokoju 2x2m i mocno zdziwiony mówi: “Z kim?”
Ja na to z uśmiechem: “Z SAMYM SOBĄ”.
Miałem mądrego szefa, bo sam to robił i od razu zrozumiał o co chodzi.
Po latach, kiedy doświadczyłem już wielu stanowisk kierowniczych, dyrektorskich i sam byłem szefem, dużo więcej się nie zmieniło.
Jeśli dasz się wciągnąć w wir “bieżączki” to już po Tobie.
Codzienne spotkanie z samym sobą, to część SYSTEMU i jedyne antidotum na “bieżączkę”.
To element Multiplanowania DNIA, szerzej omawiany również na warsztatach z SYSTEMU SAMOORGANIZACJI http://multiplanowanie.pl/systemu/
Polecam.
Rafał Mirkowski
Speak Your Mind