Recepta na wirusa MULTI

Wtorek rano, budzik dzwoni jak co dzień, ale niektórzy z nas po przebudzeniu nie wskakują szybko pod prysznic, nie ściągają zaspanych dzieci z łóżka. Ruchy bardziej leniwe, choć wiemy, że “home office” czeka. Innym to już w ogóle może nie chcieć się wstać z łóżka, bo firma zamknięta, a pracownicy na zasiłku opiekuńczym lub postojowym. No może poza właścicielami czworonogów, którzy chcąc nie chcąc szybko wybiegają ze swoimi pupilami na spacer, bo po prostu muszą, bez względu na stan epidemiologiczny w kraju i pełne otuchy przemówienie o 9 rano w telewizji. Ciekawe czy mój kot zna znaczenie słowa “sarkazm” :)

Ale wracając, jak to zawsze mówię, DO OSI - jak się nie dać, nie dać obawom, czarnym myślom, czarnym scenariuszom o niezapłaconych składkach i podatkach, o przesuniętych kontraktach. No i ta niepewność, jak to długo potrwa i co robić, żeby nie czuć takiej bezsilności, braku działania, żeby widzieć, że coś robię, coś sensownego, pomimo tego bezsensu wokół. Takie myśli też nam chodzą po głowie.

A może warto po prostu pamiętać, że “Życie jest takie same cały czas - to tylko sytuacja życiowa ulega zmianie.”
Popatrzmy na to w ten sposób, że tak jak rytm dnia podobnie i rytm życia może być czasem zakłócony nieprzewidywalnymi zdarzeniami i właśnie mamy to dzisiaj, może i po to, by się zastanowić, doświadczyć, może nawet czegoś nauczyć. Warto.
I popatrzmy na to w mikroskali. Wtedy dostrzeżemy, że sytuacja jest prawie identyczna, jak w chwili kiedy COŚ wybija nas z rytmu, spycha ze ścieżki, którą jest Mój Plan Dnia, próbuje zbić mnie z pantałyku. Co wtedy robię? Ok, mogę na “sekundę” oddać się tej chwili, poddać się nowemu wirowi - ale czy to ma sens? Uważam, że nie.

Bo kiedy kurz opadnie, życie wróci do normy, sprawy i zadania pozostaną niezmiennie w tym samym miejscu, w którym je zostawiliśmy.

Dlatego warto jest właśnie teraz, jeszcze zanim kurz opadnie, bo nie wiemy jak długo to potrwa - wrócić na właściwy tor i zrobić to co ważne, może nawet najważniejsze.
Warto zająć się sprawami nie z pierwszych stron portali informacyjnych - ale z PIERWSZYCH stron naszego życia.
A nagłówki z telewizji i social mediów powinniśmy zamienić na nagłówki z PULPITU swojego Multiplanera.
Tam zobaczymy, co tak naprawdę jest ważne, co jest naszym fundamentem.
A w szczególności, myślę, że warto zająć się sprawami/zadaniami zapisanymi w folderze MONO, tam gdzie przechowujemy najważniejsze sprawy do przemyślenia, do przegadania, do zrobienia.
Bo powtórzę to jeszcze raz - to nie nagłówki z pierwszych stron gazet mają być zawsze przed oczami, ale najważniejsze rzeczy do zrobienia, najważniejsi ludzie, najważniejsze obszary Mojego Życia.
Dlatego po prostu weź swój M. do ręki (dobrze go mieć) i sięgnij do spraw NAJważniejszych.
Ja w swoim MONO* sprawy mam podzielone tak:

Pomysły różne - zastanawiam się czy ten pomysł ma jakąś wartość, czy warto przyjrzeć się temu a może nawet wpisać w folder Projekty.
Pomysły na … - wycieczkę, rozrywkę, kolor pokoju
Pomysły na prezent - to szczególnie pomaga przed świętami :)
----------------------
Przejrzeć - sprawy, co do których nie mamy pewności, że są coś warte ale na tyle zwróciły moją uwagę, że chcę je przejrzeć, poczytać
Przyjrzeć się - sprawy, co do których mam więcej pewności, że są coś warte bo zwróciły moją uwagę i chcę się im przyjrzeć dokładniej
----------------------
Przemyśleć - jeśli mam fakty, które mogę już złożyć “do kupy” i zastanowić się; co zrobić, kiedy, jak, z kim.
Wymyślić - jeśli mamy jakieś mgliste wyobrażenie o czymś i chcę to skonkretyzować
----------------------
Zrobić - wykonać coś własnymi rękoma lub rękoma, umysłem i komputerem
Zadecydować o … - co zrobić w końcu z … tym czymś
----------------------
Porozmawiać z … ważna rozmowa osobista lub telefoniczna
----------------------
Atrakcyjne - robię je kiedy mam chandrę
Nieatrakcyjne - robię je, kiedy mam super humor
==========
*więcej o MONO na zamkniętej grupie https://www.facebook.com/groups/MultiZorganizowani/

Ktoś spyta - A po co tak dzielić sprawy Ważne na tyle podkategorii? A po to, żeby nic nie umknęło, żeby wpisać tam też sprawy, które w tym momencie wydają się nieistotne, ale potem okazuje się, że ten pomysł, który wpadł do głowy w czasie obiadu i został zapisany, i zapamiętany, może przynieść wymierne korzyści finansowe. A może po to, by zobaczyć pustą kartkę i zapytac samego siebie - Naprawdę tak sobie odpuściłem “tę” sprawę? Widać to wtedy wyraźnie “czarno na białym”.

Wykorzystajmy ten czas na zrobienie “remanentu” swoich projektów, swojego życia, ale też na nowe pomysły. Wykorzystajmy go, oj lubię to powiedzonko :), do cna! Ja zwłaszcza pochylę się nad tymi “nieatrakcyjnymi” - już jedno mam wykreślone. Zrobiłem.

A kiedy już kurz opadnie to popatrzymy w swoje Multiplanery, dobrze? 
 
Pozdrawiam
Rafał Mirkowski, ERM
17 marca 2020

Postaw mi kawę